Etykiety

dolls (90) lalki (90) przędzenie (20) spinning (20) tkanie (10) weaving (10) diorama (6)

niedziela, 13 listopada 2016

Moje krosna tkackie


Najnowszą formą rękodzieła, która mnie zainteresowała jest tkactwo. Pierwsze moje próby to były krajki tkane na tabliczkach. Jest to w sumie najtańszy sposób, aby sprawdzić czy tkanie się spodoba J. Wystarczą tabliczki wycięte z kart do gry, moje wycięłam z takich za 2,49 zł z Carrefour no i oczywiście wełna J. Osnowę przywiązuje się do ciężkiego mebla, kaloryfera albo klamki a z drugiej strony do swojego paska i można tkać. Co prawda taka pozycja mi nie odpowiadała, bo trzeba nachylać się nad tabliczkami a jednocześnie pas odsuwać do tyłu aby naciągnąć osnowę. Bolały mnie od tego plecy, dlatego, przywiązywałam osnowę z boku oparcia fotela na kółkach, siadałam na nim, przekładałam osnowę między lewym bokiem a łokciem i wtedy wygodnie i mi się tkało J. To naprawdę przyjemne zajęcie, kilka moich krajek tabliczkowych widać tu klik i tu klik

Oprócz tabliczek mam też krosna do tkania.

Najnowsze i największe to czteronicielnicowe Lillstina, o szerokości roboczej 90 cm. Krosno jest „składane”. Właściwie to myślałam, że ono się złoży do prostopadłościanu, ale tylko trochę je można zsunąć, tak o 25 cm. Można też zdjąć skrzynię z nicielnicami co jest bardzo wygodne przy naciąganiu osnowy. Mam je od czerwca 2016 i udało mi się na nim parę tkanin utkać, ale te dywaniki, które widać na zdjęciu tkała Karolina.

 


Także od czerwca 2016 r. mam krosno do pasków Glimakra. Jest rewelacyjne J. W porównaniu z Lillstiną jest takie malutkie, chociaż Lillstina też jest nieduża. Tkam na nim krajki metodą „pick-up”, jest do nich idealne. Jest wygodniejsze do tkania krajek niż bartko lub inkle loom, bo osnowę podnoszę i opuszczam naciskając stopami na pedały, ręce mam wolne do przekładania i dobijania wątku.

 

Tak wygląda krosno do pasków Glimakra przy "pełnowymiarowym" krośnie :). Jest naprawdę malutkie :). To duże, nie jest moje.

 

 
Inkle loom kupiłam w kwietniu 2016 r. Utkałam na nim kilka krajek metodą „pick-up”, ale po kupieniu krosna do pasków Glimakra, na którym teraz tkam krajki, inkle loom używam tylko do nawijania osnowy zamiast snowadła J. Planuję jednak, tkać na nim na tabliczkach.

 


Rok wcześniej kupiłam mniejsze inkle loom, ale było za delikatne i szybko się powyginało. Na szczęście zdążyłam się zachwycić takim krosnem i dlatego kupiłam to większe i masywniejsze.

 
 


Mam jeszcze krosno typu Rigid Heddle to znaczy, że jest ze sztywną nicielnico-płochą. Szerokość robocza to 60 cm. Utkałam na nim tylko dwa szaliki.

 
 

W tym roku kupiłam także krosno stołowe o szerokości roboczej 32,5 cm czyli idealne na szaliki. Takie krosno działa tak samo jak duże krosna podłogowe, tylko że nicielnice podnosi się ręcznie a nie naciskając pedały stopami. To jest niestety ich wada, szybciej można tkać na takich z pedałami. Utkałam na nim szalik w stylu saori - to taki free style dla tkanin :).



 
Jest jeszcze bartko dostosowane do wzorów wybieranych (pick-up). Łatwiej jest na nim wybierać wzory niż na bartku tradycyjnym.
 
 
 
Miłego dnia :)
Jola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz