Etykiety

dolls (90) lalki (90) przędzenie (20) spinning (20) tkanie (10) weaving (10) diorama (6)

środa, 10 września 2014

HOME SWEET HOME


Nareszcie! Czternaście miesięcy od podjęcia decyzji przenieśliśmy się na wieś :).

Zaczęło się od tego, że chciałam przeprowadzić się bliżej Karoliny, tak na odległość 5 minut pieszo a nie 30 minut samochodem, a Karolina z Radkiem zawsze chcieli mieszkać za miastem. Realizując nasze wspólne marzenia, razem przeprowadziliśmy się na wieś.

Mieszkamy teraz w połowie drogi między Łodzią a Tomaszowem Mazowieckim. Chociaż jest to powiat tomaszowski to i tak do Łodzi mamy bliżej, np. na Chojny dojeżdżamy w 30 minut a na Widzew 20.

Okolice są piękne, jest bardzo dużo lasów. Są tu gospodarstwa rolne, ale jest też wiele domów ludzi, którzy do pracy dojeżdżają do Łodzi.

My kupiliśmy dom z siedliskiem i polem, razem 1,77 ha. Akt notarialny podpisałam 8 sierpnia, dokładnie w moje urodziny.

Dom ma parter, piętro, piwnicę i nieużytkowy strych. Pomieszczeń mamy praktycznie tyle samo co w blokach, bo mieliśmy dwa trzypokojowe mieszkania, ale tu wszystko jest trochę większe.
 
Aby nie było za różowo, to niestety jest tu jakaś internetowa pustynia :(. Stałego nie możemy podłączyć bo nie ma już wolnych kanałów, trzeba czekać aż będzie więcej chętnych i wtedy może przeciągną nowe kable, a internet z Orange i Play tak słabo chodzi, że nie możemy nawet wykorzystać całych limitów jakie mamy.

Na razie mamy mało czasu na lalki i rękodzieło, bo odświeżamy dom. Ładnie brzmi takie słowo „odświeżamy”, pasuje może do pokoi, bo te są tylko malowane, kuchnie i łazienki czeka totalna demolka.

Na dobry początek „domowe ognisko”. Przed malowaniem salonu postanowiliśmy sprawdzić jak działa kominek, aby nie mieć jakiejś niespodzianki jesienią.
 


Wejście i nasze dwie sunie, przed drzwiami leży sześcioletnia Gwiazda a z przodu trzymiesięczna Merida.


 

Wokół domu jest bardzo dużo drzew i krzewów a w bonusie dostaliśmy prawdziwy busz i chaszcze. Sporo pracy nas czeka aby trochę ucywilizować zieleń.
 
To chyba miał być żywopłot a rozrósł się tak, że zajmował prawie pół drogi. Karolina z Radkiem już go trochę przycięli.

 


Piękny mamy widok z okien na piętrze. Na wszystkie cztery strony świata.

Zacznę od południa – trzy zdjęcia z balkonu
Widać dom sąsiada





Z okna sypialni, która jest obok czyli ta sama strona





Górny taras jest od strony zachodniej, pod nim jest wejście do domu.


 
Te zdjęcia robiłam wcześniej, przy okazji fotografowania nowej lalki



Za drzewami jest droga i drugi sąsiad



Od strony północnej jest stary sad, miejsce na warzywnik, parę drzew i trzeci sąsiad
 
 
Strona wschodnia. Z budynków gospodarczych mamy niestety tylko starą szopę, do tego z eternitem na dachu. Za drzewami jest nasze pole.

 

Pierwszy spacer z psem po polu – nasze jest to zielone po prawej.

 

A tu także z nowym pieskiem.


 
Zdjęcie zrobione z końca pola, za drzewami trochę widać dom.
 
 
 

Nasze gospodarstwo jest naprawdę pięknie położone. Gdy jesteśmy na polu to z trzech stron widzimy las a z czwartej nasze siedlisko.


 

Miłego dnia :)

Jola